Autorem artykułu jest Damian P.
Jakiś czas temu przyprowadziłem w weekend do biura swoją narzeczoną i jej 18 letnią córkę. Chciały zobaczyć, jak i gdzie pracuję, bo często o Euro 2012 słyszą w domu, co jest chyba zrozumiałe .
Pierwszy tekst, jaki usłyszałem od nich po wejściu na 5 piętro w Centrum Olimpijskim, brzmiał mniej więcej tak: „Jesteście chyba trochę nienormalni, że ciągle i przy każdej okazji mierzycie ten czas, który do Euro pozostał”. Zegar, który wisi nad naszą recepcją wyświetlał wtedy bodajże 314 dni, 1 godzinę, 47 minut i parę sekund. I sporo czasu upłynęło do momentu naszego wyjścia z biura – sporo w kontekście projektu oczywiście.
Przy okazji jeden z dziennikarzy spytał mnie, czy 300 dni do Euro to dobry moment na świętowanie. Lekko zdziwiony zaprzeczyłem, tłumacząc, że nie, że to nie czas na świętowanie – no bo do Euro przecież jeszcze 300 dni. No i generalnie dużo pracy, dużo trudnych tematów do ogarnięcia, sporo ryzyk do zarządzenia, wiele tematów do zamknięcia do 8 czerwca 2012 roku.
Bo przygotowania do Euro 2012 to taki ciekawy projekt, nie tylko z uwagi na zakres, na kompleksowość, ale też z uwagi na prosty fakt – gotowość zaplanowana jest właśnie na 8 czerwca 2012 roku.
I nie jest też tak, że ten czas ucieka, że toczy się z nim permanentna walka, że trwa jakiś wyścig. Chodzi o to, żeby wiedzieć, co się jeszcze przez te kolejne 300 dni musi wydarzyć. Co musimy konkretnie zrobić we współpracy z ponad 170 partnerami (z różnych obszarów), aby ta gotowość na czerwiec 2012 oznaczała, że przez 3 tygodnie wszystko, co związane z turniejem będzie działać jako całość, jako jeden sprawnie działający mechanizm. Transport połączony z bezpieczeństwem, bezpieczeństwo ze stadionami, stadiony z miastami, miasta z mieszkańcami, mieszkańcy z gośćmi, goście z serwisem i obsługą, a wolontariusze z informacją. Duże uproszczenie, ale generalnie oddaje to, o co chodzi w tym projekcie.
Przez te kolejne 300 dni musi zostać jeszcze zrealizowanych ponad 16 000 mniejszych i większych zadań we wszystkich obszarach. Ale właśnie tak miało dokładnie być. Wiedzieliśmy, że na 300 dni to będzie właśnie jeszcze 16 000 zadań – nie mniej, nie więcej. I odpowiednio mniej wraz z upływem czasu – na 200, 100, 50, 10 i jeden dzień przed Euro.
Zegar nad recepcją dziś pokazuje 270 dni. Czas cały czas upływa. Nie za szybko, nie za wolno – tak, jak powinien, czyli normalnie. Można by rzec, że zgodnie z planem.
---
PL2012
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz